Historia św. Floriana
Święty Florian „przybył” do polski z Włoch w 1184 r., gdy przywieziono jego relikwie do Krakowa. Inicjatorem sprowadzenia relikwii jakiegokolwiek świętego był biskup krakowski Gedko, pragnący podnieść znaczenie miasta. Mając poparcie księcia Kazimierza Sprawiedliwego zwrócił się do papieża Lucjusza III ze stosowna prośbą. Wybór poparcia padł na św. Floriana, męczennika. Poselstwo polskie zmierzało z cennym darem do Krakowa, jednak, według legendy, konie zatrzymały się przed miastem nie chciały ruszyć. Uznano to za wskazówkę, gdzie umieścić relikwie i rzeczywiście poza murami miasta zbudowano kościół pod wezwaniem św. Floriana. Stoi on do dzisiejszego dnia naprzeciw Bramy floriańskiej, przy placu Matejki w Krakowie. Był często niszczony przez najazdy i pożary, ponieważ zbudowano go poza murami miejskimi. Zawsze jednak wznoszono go na nowo. Kult św. Floriana upowszechnił się dopiero w XV wieku, jako orędownika w obronie przed pożarem.
Florian był żołnierzem lub urzędnikiem w cesarstwie rzymskim w czasach panowania cesarza Dioklecjana, na przełomie III i IV wieku. Wtedy właśnie rozpoczęła się wielka fala prześladowań chrześcijan.
Dioklecjan uznawał się za pośrednika między bogami i ludźmi i wykonawcą ich woli. Jako wybraniec Jowisza żądał posłuszeństwa poddanych, ponieważ od bogów pochodziła jego władza. Dioklecjan odnowił kult rzymskich bóstw i był nieprzejednanym wrogiem chrześcijaństwa.
W 302 r. cesarz usunął chrześcijan z wojska i urzędów, a w dwóch następnych latach wydał przeciw nim cztery edykty. Pierwszy zawierał zakaz kultu. Urzędnicy cesarscy zażądali zwrotu naczyń liturgicznych i ksiąg. Zarządzono zburzenie kościołów. Drugi elekt przewidywał aresztowanie wszystkich duchownych chrześcijańskich. Trzeci zapowiadał amnestię i uwolnienie z więzień tych chrześcijan, którzy wezmą udział w składaniu ofiar bogom rzymskim. Akt złożenia ofiary traktowano jako swego rodzaju wyznaniu wiary w bogów i wyparcie się Chrystusa. Czwarty edykt nakazywał wszystkim mieszkańcom cesarstwa złożyć ofiarę bogom pod groźbą surowych kar : zesłania do pracy w kopalniach, tortur i śmierci. Prześladowania chrześcijan, wywołane polityka religijną Dioklecjana, trwały do 311 r.
Okres prześladowań dał jednak Kościołowi męczenników, świadczących życiem za prawdziwość wiary. Jednym z nich był Florian. Żył w północnej prowincji cesarstwa Noricum (dzisiejsza Austria). W okresie prześladowań jawnie popierał chrześcijan i zachęcał do wytrwania. Został aresztowany i zażądano od niego złożenia ofiary bogom. Gdy odmówił, zamęczono go i utopiono w rzece Enns, dnia 04 maja 304 r.. Tego dnia obchodzi się do dziś jego święto.
Św. Florian stał się patronem diecezji wiedeńskiej i opiekunem strażaków. Na ogół przedstawia się go jako rzymskiego legionistę. W bocheńskim kościele Piotr Kornecki przedstawia go jako rycerza w zbroi z chorągwią w lewej ręce. Lekko pochylony prawa ręką gasi pożar, wylewając wodę na rozszerzający się płomień.
Nadal jednak jest uważany za patrona strażaków, hutników i kominiarzy.
Źródło : Modlitewnik strażaka. WiDDR, Rzeszów 2011.
Św. Florian w Polsce
Do Polski św. Florian trafił za sprawą księcia Kazimierza Sprawiedliwego (syna Bolesława Krzywoustego), kiedy to w roku 1184na jego prośbę Kraków otrzymał część relikwii, dla których w dzielnicy zwanej Kleparz, wybudowano okazałą świątynię.
Ku czci Świętego Floriana wystawiono wiele kościołów, w tym liczne Polsce, a do najsłynniejszych należą Świątynie w Krakowie, Kobrzewicy, Wąchocku, Sulejowie i w Warszawie.
Kult Św. Floriana wzrósł po roku 1528, kiedy to spłonęła cała dzielnica Krakowa – Kleparz, a ocalał jedynie Kościół św. Floriana.
Odtąd w kraju zaczęto czcić Św. Floriana, jako patrona ognia i opiekuna Straży Pożarnych. Postać i wizerunki Świętego zaczęły pojawiać się nie tylko w kościołach, ale i na pałacach. W Polsce do najokazalszych należy figura Świętego w Limanowej, stanowiąca prawdziwą ozdobę rynku.
Kult św. Floriana w strażach.
Tradycje związane ze Św. Florianem wzrosły w okresie zaborów. Najwcześniej na terenie Galicji, ze względu na związki z Austrią. Na terenach zaborów bowiem powstawały liczne straże pożarne, jedne z niewielu organizacji, na które pozwolili zaborcy, a które stanowiły ostoję polskości.
Na sztandarach tych jednostek widniał wizerunek Św. Floriana, a święto strażackie obchodzone było tradycyjnie 4 maja, było zawsze wydarzeniem integrującym miejscową społeczność.
Św. Florian jest wzorem człowieka nieugiętego w swych przekonaniach, jest wzorem wierności wyznawanej wiary, jest wzorem odwagi. Mógł żyć dłużej. Narażał się dla przyjaciół. Chciał ulżyć w cierpieniu, chciał im pomóc. Stało się inaczej. Padł ofiarą własnej ofiarności. Stał się przykładem męstwa.
Takim wzorem jest św. Florian dla licznych już strażackich pokoleń.
Pożarnictwo polskie po wielu latach, wróciło na początku transformacji ustrojowej, do najszczytniejszych tradycji, do obchodów Dnia Strażaka w dniu 4 maja, na dzień Świętego Floriana.
Dla przypomnienia, to do tego czasu Dzień Strażaka obchodzony był w trzecią niedzielę maja i inaugurował on Dni Ochrony Przeciwpożarowej, które trwały tydzień.
Na sztandarach strażackich, głownie jednostek zawodowych, w tym czasie nie było jeszcze naszego Patrona – Świętego Floriana. Teraz na tych sztandarach, jak dawniej widnieje postać św. Floriana. Rozwijają się sztandary nad głowami strażaków podczas większych uroczystości państwowych, kościelnych, a zwłaszcza floriańskich w majowe dni. Pochylają się kornie przed ołtarzami i smutnie nad strażackimi mogiłami. Są sztandary znakami gromadzącymi wokół siebie ludzi złączonych ideałem służenia pomocą bliźniemu w chwilach żywiołowych klęsk i zagrożeń życia.
„W służbie Ojczyzny„ głosi napis na sztandarach. Służba to trud i obowiązek, służba to poświęcenie. „Kto ojczyźnie swej służy, sam sobie służy„ głosił przed wiekami kaznodzieja sejmowy ks. Piotr Skarga.